W tym roku zaczeliśmy na początku marca. W ciągu miesiąca zrobiliśmy hydraulikę która była dość okrojona ze względu na brak kaloryferów czy ogrzewania podłogowego. Ponadto kolega wykonał u nas całą elektrykę. Nastepnie panowie z solidu podłączyli alarm zewnętrzny i rozprowadzili kable pod wewnętrzny. W międzyczasie firma od ogrzewania rozłożyła w kanałach rury prowadzące do pompy ciepła pełniącej zarówno funkcje grzewcze jak i chłodzące budynku. Zaraz po nich weszła ekipa od tynków, która położyła warstwę mokrą tynku cementowo-wapiennego. 2 dni po nich weszli panowie od wylewek.
Także sami widzicie że był to dla nas pracowity miesiąc. Oczywiście nie obyło się bez problemów :) Np panowie od wylewk wylali o 1cm za wysoko co w/g nich nie było żadnym problemem.Oczywiście panowie od okien i posadzek tych finalnych uważali całkiem inaczej. Drzwi i okna były gotowe do odbiory także nie można było niczego zmienić. Problem mógłby zaistnieć przy drzwiach wejściowych oraz drzwiach balkonowych bezprogowych HS. Teoretycznie na bardzo cienkim kleju do deski wszystko powinno się zmieścić ale co przyniesie nam życie dowiemy się gdzieś w sierpniu.
Wstawianie tak dużych okien było nie lada wyzwaniem. Najwyższe z nich mają 2,6 metra wysokości. Kiedy wieźli jedno z nich pękła opona w ich wózku i reszte trasy pokonali suwając okno po stęplach sosnowych, tych od podpierania stropu :)
Właśnie przy tym oknie zawiódł ich sprzęt :)
Widok z salonu. Okno balkonowe ma wymiar 4 na 2,6 metra.
Z oknami, drzwiami i bramą dom prezentuje się już naprawdę nieźle, pomimo iż nie podcięte linie proste w ociepleniu psują trochę to wrażenie.
Jeszcze widok od strony sąsiada.
A to nasza rudowłosa pociecha która wprost uwielbia naszą nową lokalizację :)