Oczyszczalnia Biorock po 4 latach użytkowania.
Ponieważ pojawia się sporo zapytań odnośnie użytkowania i obsługi oczyszczalni biorock postanowiłem zamieścić krótki post z opisem jak wygląda to z perspektywy użytkownika od 4 lat.
Koszt tej oczyszczalni jest jeden z najwyższych na rynku ale po kilku latach użytkowania oraz porównania z tym jakie problemy z podobnymi przybytkami mają sąsiedzi uważam zakup za jak najbardziej udany. Oczyszczalnia jest praktycznie bezobsługowa. U mnie jedyna rzecz która może się popsuć to pompka która przepompowuje oczyszczoną wodę do studzienki chłonnej. Oczywiście raz panowie ogrodnicy przypadkowo przecięli kabel podczas prac w ogrodzie ale na szczęście studzienka ma powiadomienie o tym że jest bliska wypełnienia i natychmiast zorientowałem się że coś jest nie tak z wypompowywaniem wody.
Ponieważ oczyszczalnia działa praktycznie jak filtr grawitacyjny w filtrze akwarystycznym nie ma się tam co popsuć. Woda ze zbiornika przesącza się przez worki i odbiera wszelakie nieczystości. Niestety wbrew temu co twierdzi producent w życiu nie pozwoliłbym aby takowa spływała do wód 2 klasy bo zwyczajnie by je zanieczyszczała. Lepiej mieć studnię chłonną gdzie spływając przez warstwy gruntu oczyści się dogłębnie.
Nigdy nie używałem żadnych bakterii poza zastartowaniem zbiornika. W czasie całego użytkowania zdarzyło się może z 4-5 razy że czuć było zapach w ogrodzie , zawsze były to w bardzo upalne dni. Jeśli chodzi o wymianę worków to jeszcze jej nie robiłem, monter powiedział mi że wymienia się wierzchnią warstwę co 5 lat. Więc poczekam jeszcze z rok.
Zbiornik opróżniamy średnio co 12-14 miesięcy. Koszt około 130zł. Także taka oczyszczalnia dość szybko zapracuje na swoją wygórowaną cenę. No i ta bezobsługowość, nie do przecenienia ......