Witajcie,
generalnie zaczynam pisanie bloga gdy połowa roboty już pewnie za nami. Ale cóż jakoś tak wyszło że nie było czasu na nic więc pomimo iż poprzedniego bloga miałem zacząć przed początkiem robót jakoś mi się to nie udało.
Kilka słów odnośnie wszystkiego co przeżyliśmy z budową naszego nowego domku od samego początku :) Nadmienię że jest to nasza druga budowa w życiu i żona śmieje się że podjeliśmy się jej tylko dlatego że zapomnieliśmy ile problemów mieliśmy z tą poprzednią :)
Jesienią 2012 zakupiliśmy naszą wymarzoną działkę 4 tys m2 w otulinie lasu, z dala od większych skupisk ludzkich jednak blisko autostrady A2 przez co dojazd do Warszawy i Łodzi jest szybki i bezproblemowy (była to kwestia dojazdów do pracy).
Urzekła nas ta miejscówka a jednocześnie cena wydawała się bardzo rozsądna więc szybko staliśmy się właścicielami tej działki.
Przez całą zimę odbywało się wertowanie projektów. Nie wiem ile przerobiliśmy katalogów ale była to jakaś niesamowita ilość. Chcieliśmy aby nasz nowy dom nie zawierał błędów starego. Ja chciałem dużego salonu, żona spiżarki przy samej kuchni itp :) No i chyba najważniejsze chcieliśmy aby dom był znacząco mniejszy od poprzedniego (440m2).
Nie mogliśmy długo nic znaleść, podobało się nam kilka projektów LK projekt ale był zbyt duże i zbyt kosztowne w budowie. W marcu 2013 znaleźliśmy projekt Tytusa który nam się bardzo spodobał, ale był w/g mojej żony za mały i nie miał wystarczająco dużej garderoby co było bardzo dużym minusem. Tak wyglądał orginał projektu.
Ponadto miał duże płaskie dachy które mają tendencje do przeciekania. Po zastanowieniu się doszliśmy do wniosku że trzeba powierzchnię nad salonem zadaszyć aby stworzyć tam dodatkowe pomieszczenia . Jednocześnie poszerzyliśmy garaż i salon tak żeby było symetrycznie. We wszystkich sypialniach które są dość małe podnieśliśmy ściankę kolankową o dwa pustaki tak żeby nie tracić miejsca przy ścianie. Niestety część nad salonem podniesiona jest o 30 cm więc potrzebne są 2 schodki. Nie żałujemy tego bo dzięki temu my zyskaliśmy garderobę i dużą prywatną łazienkę a sypialnia naszego syna została podzielona na część zabawową i do spania. Posiada poza tym dużą garderobę. Z innych zmian postanowiliśmy dodać lukarnę z wyjściem na taras z łazienki na górze. Dzięki temu powiększyła się nam łazienka i miejsce nad garażem nie poszło na marne. Z innych ważnych zmian, kominek został przeniesiony na ścianę sąsiadującą ze schodami, na środku domu tak żeby ciepło miał szansę maksymalnie ogrzać całą powierzchnię wokół.
Wszystko to trochę trwało ale w połowie lipca robota ruszyła pełną parą. Najpierw usunięcie humusu.
Następnie barak a raczej chłodnia do której było się bardzo ciężko włamać o czy świadczyły liczne zewnętzne ślady :) oraz niecenzuralne słowo napisane smołą podczas jednej z tych prób
Później nastąpiły już normalne roboty budowlane. Wylewanie ław, murowanie bloczków betonowych, zasypanie i uszczelnienie fundamentów i zaszalowanie otworów pod kanały na ogrzewanie nadmuchowe.
Oczywiście przed przyjazdem betonu podjechał do nas pan który stwierdził że nie da się do nas dojechać i trzeba utwardzić chociaż ok 100 metrów drogi dojazdowej. Zrobili to tanio i w miarę dobrze ale koszt ten obciąża nasze konto na nie przewidziane wydatki. Kolejnym nie przewidzianym wydatkiem był zakup generatora prądu kiedy okazało się że zakład robi problemy z dostarczeniem usługi. Złożyliśmy o to tydzień po zakupie działki. Na szczęście udało się kupić super generator firmy honda. Cała budowa do tej pory, praktycznie przeszła na tym urządzeniu. Kupiłem je na allegro od pana z lombardu, bo w sklepie firmowym kosztował ponad 17 tys zł. A miły pan sprzedał mi sprzęt za 3tys mimo iż przejechał jedynie 52 moto godziny.
